Mamo! Weź maluszka i rusz do kina!

Urodziłaś dziecko i myślisz, że teraz o wyjściu do kina możesz zapomnieć? O jakże się mylisz droga młoda mamo! Zapakuj swoje niemowlę i ruszaj na seans z dzieckiem! I to im wcześniej, tym lepiej dla Ciebie.

Jakie kina w Warszawie oferują seanse dla rodziców z maluszkami?

  • wybrane Multikina – Multibabykino – my chodziliśmy właśnie do Multikina na Targówku, seanse co środę o 12, bilet 15 zł, dziecko za darmo oczywiście, zapraszają kobiety w ciąży (ale w takiej sytuacji, chyba lepiej wybrać normalny seans – kino nie szkodzi dziecku) oraz rodziców z dziećmi do lat 2. Jest przewijak, pieluchy i zabawki.
  • kino Muranów – Rodzice w kinie – wybrane środy o 11, bilet 17/19 zł, dziecko za darmo, przewijak, zapraszają rodziców z dziećmi do lat 4.
  • NoveKino Wisła – Rodzic w kinie – wybrane czwartki, bilet 21 zł, dziecko do lat 3 za darmo.

Jak to jest zorganizowane?

Jest ciszej, jaśniej, cieplej, pod ekranem przygotowane są maty i zabawki dla maluszków oraz pufy dla mam. Dostępny jest również przewijak, a nawet chusteczki nawilżane i pieluchy w kilku rozmiarach (tak jest właśnie w Multikinie). Po sali można spokojnie chodzić, spożywać jedzenie wzięte z domu. Wszyscy uczestnicy liczą się też z tym, że są zaczepiani przez inne dzieci i że te dzieci mogą trochę hałasować. Nikt nie przejmuje się też zapisanym na bilecie numerem rzędu i miejsca.

Czy grają tam tylko filmy dla dzieci?

Absolutnie! To kino dla rodziców, z filmami dla rodziców. Często z napisami. Oczywiście grają czasem także animacje z dubbingiem – sama zaliczyłam w ten sposób nowego Króla Lwa i Kraine Lodu 2. Wtedy starsze dziecko może się filmem zainteresować, ale zamysł jest taki, że dziecko to tylko dodatek, a Ty masz miło spędzić czas i nadrobić filmowe zaległości.

W JAKIM WIEKU MUSI BYĆ DZIECKO, ABY MÓC Z NIM IŚĆ DO Kina?

To tylko i wyłącznie Twoja decyzja. Do kina wpuszczają już noworodki. Górna granica to, w zależności od kina, 2-4-6 lat. Z moich obserwacji wynika, że im młodsze dziecko, tym rodzic więcej skorzysta. Bo taki maluch będzie sobie spał, na rękach, przy piersi, w foteliku samochodowym czy wózku, ewentualnie zajmie się przyniesioną zabawką, poobserwuje inne dzieci. Starszego niemowlaka trudniej zająć, może mu się nudzić. Raczkujący brzdąc zacznie już łazikować po całej sali, schodach, fotelach i trzeba za nim chodzić i mieć na niego oko cały czas. O chodzącym już nawet nie wspomnę – zaliczysz przy okazji niezły trening. Myślę za to, że przedszkolak to inna sprawa – można go zająć książeczkami, kredkami, naklejkami czy ewentualnie grą – mogę się jednak mylić, wszak jestem mamą maluszka. Niektóre kina przewidują animatorki dla starszaków.

Jak się przygotować?

Przekąski, picie, zabawki, książeczki – wszystko co pozwoli zająć maluszka. Do tego nosidło, chustę, fotelik samochodowy, kosz mojżesza, gniazdko, kocyk – szczególnie w przypadku tych najmniejszych dzieci, aby je spokojnie położyć na podłodze gdy zasną. Można też wziąć wózek, ale wtedy proponuję być nieco szybciej, aby zająć wygodne miejsce w szerokim przejściu między fotelami, gdzie zmieści się i wózek, a nawet stado wózków. W miarę możliwości ustaw drzemkę dziecka, tak, abyś w spokoju obejrzała chociaż część filmu.

Czy dziecko się nie przebodźcowuje?

No tak, raz piszę o ograniczaniu czasu ekranowego dla dzieci, a potem zachęcam mamy do wizyt w kinie. Myślę, że 1,5 godziny filmu raz na kilka tygodni krzywdy nie zrobi. Poza tym wbrew pozorom dzieci wcale ekranem nie są zainteresowane. Najmłodsze brzdące można ustawić tak, aby ekranu w ogóle nie widziały np. między fotelami.

Minusy?

Niestety jest ich kilka. Filmu przy dziecku ruchliwym obejrzeć się nie da w skupieniu i spokoju. Przy obcych dzieciach dookoła też nie. Ja sama wybierałam więc filmy z dubbingiem lub polskie, aby nie musieć być cały czas skupiona na ekranie i napisach – przynajmniej słyszałam co się dzieje i rzucałam tylko oko na ekran co jakiś czas. Strefa zabawek jest pod samym ekranem – siedząc tam z dzieckiem musimy mocno zadzierać głowę, aby oko na ekran rzucić. No i brak wyboru repertuaru. Idziesz na to, co akurat „rzucą”. No i zdaj sobie sprawę, że sala kinowa to nie jest najczystsze miejsce, a raczkujący maluch zajrzy w każdy najciemniejszy kąt. Ba! Nie tylko zajrzy, ale też wsadzi tam rączkę. Jeśli jesteś bardzo wrażliwa na punkcie czystości – daruj sobie nerwów.

Zdecydowałabyś się na takie wyjście? A może masz je już za sobą? Znasz inne kina z ofertą dla rodziców z maluszkami? Daj znać w komentarzu!

1 Comment

Dodaj komentarz