Nie jesteśmy specjalistami, psychologami dziecięcymi. Nie wiemy jak fachowo powinno wyglądać przyzwyczajenie dziecka do okularów. Przeszliśmy jednak przez ten proces dosyć gładko, teraz po kilku tygodniach Ignaś (19 miesięcy) nosi je bezproblemowo przez większość czasu, a nawet sam nas upomina, że chce je założyć. Chętnie więc podzielimy się sposobami, które pomogły nam przekonać maluszka, że okulary są spoko.
Jeszcze słów wstępu kilka. Dla dziecka z dużą wadą wzroku okulary będą oknem na świat, w końcu będzie widzieć jak wygląda mama czy kwiatek. Wtedy nosi je chętnie. Dziecko z mniejsza wadą nie zobaczy takiej różnicy i okulary wtedy mogą stać się niewygodnym dodatkiem. Wtedy trzeba działać, od samego początku.
Wstęp do naszej okularowej historii znajdziecie poniżej.
Po pierwsze, zdejmij gumkę
Nie wiem kto to wymyślił, ale każda para okularów dla małych dzieci ma zamontowaną gumkę, która te okulary utrzymać ma na miejscu i sprawiać, by maluch ich nie ściągał. Wiecie jak skończy się próba samodzielnego zdjęcia patrzałek przez dziecko? Albo strzeli go w głowę gumka, albo okulary w nos. Do bólu dojdzie frustracja, że sobie nie potrafi poradzić z tą nowością i zacznie ją kojarzyć z czymś złym. Okulary dla dzieci są pancerne. Nawet jeśli zostaną zdjęte tysiąc razy i rzucone przez pokój – nic nie powinno im się stać. Ja naszym musiałam tylko raz wkładać szkła (plastikowe), bo Igi na nich usiadł i im się wypadło. Dobrze dobrane rozmiarowo okularki w czasie zwykłej, nawet aktywnej zabawy spadać z nosa nie powinny. Gumka jest ble!
Po drugie pokaż, że inni też noszą okuary
U nas to zadanie okazało się banalnie proste, bo wszyscy członkowie rodziny okulary noszą. Igi byl z nimi zaznajomiony duuużo wcześniej, niektórymi mógł się nawet bawić. Swoimi też może. Nie traktujemy ich jako świętości. Mógł je próbować wkładać na nasze nosy czy przymierzać misiowi.
Po trzecie cierpliwość, czas i konsekwencja, ale nie na siłę
Na początku okulary były zdejmowane i rzucane po całym domu dziesiątki razy dziennie. Lądowały w pudle na zabawki, w doniczce, czy spadały z piętra na parter. Za każdym razem po nie szłam – czasem od razu, czasem po dłuższej chwili i znów wsadzałam je na mały nosek. Gdy się przed tym bronił – odpuszczałam, odkładałam na stolik i czekałam na spokojnieszy moment. Na początku wytrzymywał w nich kilkanaście minut ciągiem i może godzinę-dwie łącznie w ciągu całego dnia. Najcześciej, gdy był czymś zajęty – książką, bajką, zabawą manualną, podziwianiem widoków na spacerze. Potem czas ten się wydłużał i patrzałki były zdejmowane już tylko w chwilach nudnego snucia się po domu w poszukiwaniu zajęcia. Teraz lądują w kącie przed spaniem, gdy się przekrzywią, gdy coś swędzi przy oku i nie można się podrapać, gdy jest faza na „wszystko nie!”.
Po czwarte wierszyk lub piosenka
Jak można było okularów nie polubić skoro matka przy każdym ich zakładaniu tańczyła i śpiewała „Ignaś taki piękny jest, w okularach jest the best”! Po założeniu patrzałek brałam go na ręce i tanecznym krokiem szliśmy w stronę lustra, żeby zobaczyć, że faktycznie jest the best! Zero negatywnego przekazu! I to dotyczy wszystkich, którzy maja kontakt z dzieckiem. Dziecko w okularach dalej jest słodziutkie i urocze!
Po piąte sam się przyzwyczaj
Do ciągłego podnoszenia ich z ziemi. Do szukania po całym domu. Do tego, że będą służyć jako zabawka. Do tego, że ciągle są brudne od jedzenia i popalcowane. Do tego, że trzeba je czyścić 10 razy dziennie i zakładać 100 razy dziennie. Nie denrwuj się, że minął tydzień-dwa a Ty nie widzisz postępu, nie krzycz, nie pouczaj w sposób ostry. Okularki mają kojarzyć się jedynie pozytywnie. My się czasem wygłupiamy jak widzimy, że Ignaś chce zdjąć okulary – bawimy się przez chwilę, że my je zakładamy, a on ściąga. Wydajemy przy tym śmieszne dźwięki i śmiejemy się w głos. Przy zakładaniu powtarzaj z uśmiechem „O! Teraz lepiej widać, prawda?”. Pamiętaj, że dążysz do tego, żeby dziecko nosiło okulary przez większość czasu, nie przez cały czas. To drugie jest awykonalne. U nas nadal zdarzają się dni, w których okulary są zdejmowane non stop.
Mam nadzieję, że przyzwyczajenie Waszego maluszka do okularów będzie równie bezproblemowe i skuteczne jak u nas. A jeśli jesteście już po tym procesie koniecznie dajcie znać jakie były Wasze sposoby!
Bardzo fajny tekst! Praktyczny!
Fajnie napisane! Praktyczny tekst! 👍