Kiedy: 11-14.06.2021 r.
Miejscowość: Supraśl – Wasilków – objazdówka Podlasie
Nocleg: Apartamenty Żabi Staw
Na ten weekend w podróży dołączyli do nas dziadkowie i pradziadek także ciężko z podsumowaniem finansowym, bo każdy coś stawiał i się koszta porozkładały. Do tego pogoda postanowiła zrobić nam psikusa i weekend był dosyć deszczowy, także nie udało nam się wykonać planu w 100%.
SUPRAŚL
Jeśli ktoś zapytałby mnie, które miejsce w województwie podlaskim odwiedzałam najczęściej, powiedziałabym Supraśl (byliśmy tam nawet miesiąc temu). To niewielkie miasteczko, bardzo urokliwe, artystyczne, ale jego sława już dotarła w różne zakątki Polski i jest tu bardzo turystycznie, a w sezonie i w ciepłe weekendy bardzo ciasno i tłoczno. Tym razem nocowaliśmy w nowych apartamentach Żabi Staw – bardzo duże pokoje, doskonale wyposażone kuchnie, mili właściciele, ładnie urządzone, dobra cena. Z minusów mogę wymienić jedynie odległość od centrum, ale w sezonie to może być plus, bo ludzie nie kręcą się pod oknami.
Gastronomia w Supraślu jest dość rozbudowana – szczególnie w sezonie (poza nim może być ciężko znaleźć otwartą knajpę, szczególnie wieczorem). Z różnych wyjazdów polecić możemy kultowy Bar Jarzębinka, Duchowe Łąki (dawniej Zajma), Bar Tatarynka, Spiżarnia Smaków, lody w Bez ogródek. Średnio wypadła Bohema i Prowincja. Za to na pewno nie polecamy restauracji w hotelu Knieja.
Atrakcje Supraśla
Oprócz spaceru wzdłuż główniej ulicy oraz rzeki i Zalewu Supraśl (jest też plaża z placem zabaw) warto zajrzeć do górującego nad miastem Monastyru. W jego murach znajdziemy nowoczesne i piękne Muzeum Ikon (może być nudne dla dzieci) – bilet 18 zł. My tym razem zawitaliśmy jednak do Muzeum Sztuki Drukarskiej i Papiernictwa (również w monastyrze). Fach ten ma korzenie właśnie w Supraślu. Muzeum to 2 sale ze sprzętem drukarskim. O wszystkim opowiada przewodnik, a zwiedzanie trwa ok. 45 minut. Czynne jedynie w sezonie. Bilety kosztują 15 zł. Co ciekawe większość maszyn jest czynna, a więc muzeum jest żywe. Przewodnik wiele ze sprzętów uruchamia, a na koniec każdy może wydrukować sobie pamiątkową zakładkę do książki.
wnętrza muzeum/monastyru Igi drukuje zakładkę
Supraśl spisuje się świetnie również w sezonie zimowym! Działa tu centrum narciarstwa biegowego! Jest też teatr. A jeśli miasto i ilość ludzi Was zmęczy warto udać się na spacer po otaczającej Supraśl Puszczy Knyszyńskiej.
JURAJSKI PARK DINOZAURÓW
Trzylatek na pokładzie – dinozaury muszą być. Niedaleko na północ od Białegostoku znajduje się park rozrywki na który składają się Park Dinozaurów (18 zł), Farma Grzybów i Owadów (18 zł) oraz Lunapark (każda atrakcja dodatkowo płatna kilka pln. Ciepła, czerwcowa sobota to jednak dzień, w którym należy takie miejsca omijać, bo ludzi jest sporo. Ograniczyliśmy nasz plan do części z dinozaurami, a Ignaś potem porozpieszczany przez dziadków skorzystał z kilku atrakcji lunaparku. Park jest spoko dla dzieciaków. Jeśli chodzi o dorosłych to trochę to małe (30 minut zajęło nam spokojne obejście wszystkiego) i brakuje większej ilości informacji. Figury są trochę zmęczone życiem, ale sami byliśmy świadkami notorycznego przeskakiwania przez niewielkie ogrodzenia, robienia sobie zdjęć w uścisku z każdym dinozaurem czy sadzania dzieci na figury. Więc w sumie zniszczenia mnie nie dziwią. Można z wózkiem. Czy polecamy? Niekoniecznie. Park w Solcu Kujawskim zrobił na nas dużo większe wrażenie.
Tuż obok dinusiów znajdziemy Folwark Nadawki – to restauracja/miejsce wesel z mini zoo i placem zabaw. Takie sielskie, ale nie anielskie tylko mocno komercyjne i pełne ludzi. Jedzenie jest średnie, atrakcje trochę zaniedbane. Widać, ze idą na ilość nie na jakość. Ale jeśli chodzi o spokojny posiłek z dzieckiem, to czasem warto się poświęcić, a dzieciaki mają co tu robić.
PODLASKIE MUZUEM KULTURY LUDOWEJ
Bardzo rozległy i zadbany skansen, w którym byliśmy już drugi raz. Wtedy z przewodnikiem, który oprowadzał po chałupach (taki bilet kosztuje 15 zł). Teraz jedynie na spacer bez zaglądania do wnętrz (taki bilet kosztuje 5 zł). My dodatkowo trafiliśmy na promocję -50%. Zdecydowanie na pierwszy raz bardziej polecamy pierwszą opcję. Wystawy we wnętrzach są naprawdę ciekawe, a i przewodnik przekazuje sporo wiedzy. Jeśli podróżujecie z dzieckiem koniecznie weźcie ze sobą wózek/rowerek, bo teren jest baaardzo duży.
Podlaska objazdówka
Po dość spokojnym i niewypełnionym po brzegi atrakcjami weekendzie w Supraślu przyszedł czas na nadrobienie zaległości – jak to w poniedziałki bywa. Następne nasze miejsce noclegowe znajdowało się w Białowieży, ale po bardzo okrężnej drodze mieliśmy jeszcze duuużo miejsc do odwiedzenia. Dużo przyrody, a wszystkie atrakcje okazały się całkowicie darmowe.
Kopna Góra arboretum
Arboretum to ogród botaniczny połączony z lasem. Czy może być coś piękniejszego dla fanów obcowania z przyrodą? Ten w Kopnej Górze jest piękny, rozległy i baaardzo zadbany. Znajdziemy w nim mnóstwo ścieżek i tablic informacyjnych. Jest nawet plac zabaw i toalety! Idealne miejsce na rodzinny piknik! Widzicie staw, nad którym siedzimy z Ignasiem? Ilość żab, ryb i węży – wprost kosmiczna! A to wszystko kompletnie za darmoszkę i bardzo blisko obleganego turystycznie Supraśla.
Silvarium – ogród leśny
W takim miejscu nas jeszcze nie było. Parkujemy na sporym parkingu przy drodze, bierzemy wózek i spacerkiem udajemy się w głąb lasu. Już tutaj pojawiają się pierwsze tablice edukacyjne. Nagle naszym oczom ukazuje się rozległa polana, a w zasadzie ogród właśnie. Są zabudowania, nasadzenia, ławeczki, utwardzone ścieżki, masa różnych dziwnych obiektów, a nawet woliery dla ptaków. Silvarium to przede wszystkim miejsce edukacji leśnej i przyrodniczej – z pewnością dość popularne w okolicznych szkołach. My również polecamy na spacer z dzieciakami w ciepły dzień, chociaż to miejsce momentami dosyć specyficzne.
Kruszyniany
Czy mamy w Polsce muzułmanów? Ależ oczywiście! Są nimi na przykład zamieszkujący Podlasie Tatarzy! Czy mamy w Polsce jakieś meczety? Ależ oczywiście! Jeden z sześciu znajduje się w Kruszynianach. Ta niewielka wieś jest miejscem, do którego przyjeżdżają autokary z turystami z całej Polski. A jeśli już tutaj jesteście koniecznie zjedzcie obiad w Tatarskiej Jurcie! Kilka lat temu główny budynek strawił pożar, ale właściciele się nie poddali, szybko zorganizowali tymczasową kuchnię, a następnie zaczęli odbudowę posiadłości agroturystycznej. Prace są już na wykończeniu. Potem przyszła pandemia, a jesienią zeszłego roku wprowadzony stan wyjątkowy znowu zmusił miejsce do zawieszenia działalności. Nam udało się jednak kilkukrotnie tatarską restaurację odwiedzić i z czystym sumieniem polecamy to miejsce! Obiad wyniósł nas około 100 zł.
meczet
Ruiny Kościoła w Jałówce
Gdy słyszysz ruiny kościoła, masz zapewne w głowie: „e tam! a mało jest takich w Polsce?” Ale potem widzisz zdjęcia i myślisz: „no dobra, te są wyjątkowo malownicze, może faktycznie warto je zobaczyć”. Potem podjeżdżasz bezdrożami na sam koniec Polski, aby je zobaczyć i tuż po wyjściu z samochodu szczena opada. Kościół został zniszczony w czasie II wojny światowej i nigdy nieodbudowany, bo w tej samej wsi jest jeszcze jedna świątynia. Teren ruin jest jednak bardzo zadbany i uporządkowany, a sama budowla swoim rozmachem robi duże wrażenie. Na miejscu ołtarza znajduje się obecnie kaplica.
Kraina otwartych okiennic
Jeśli lubicie podziwiać świat z okien samochodu lub macie ambicje na dłuższe wycieczki rowerowe – mam dla Was świetny pomysł! Kraina otwartych okiennic to piękna i dopiero odkrywana przez turystów trasa wiodąca przez wsi Trześcianka, Soce i Puchły oraz okolice. Wyróżnia się niezwykłą drewnianą zabudową i przepięknymi, kolorowymi cerkwiami. Wokoło zabudowań odnajdziemy dziką przyrodę. Na szlaku znajdziemy trochę tablic informacyjnych, ale to wszystko jeśli chodzi o infrastrukturę turystyczną. Nawet drogi pozostawiają tutaj wiele do życzenia. Ale właśnie to dodaje krainie jeszcze więcej uroku.
Podsumowanie finansowe: noclegi 510 zł + gastro 346 zł + skansen 5 zł + dinozaury 36 zł + muzeum 30 zł = 927 zł