PODLASKIE – CZĘŚĆ 4 – MAJĄTEK HOWIENY – NARWIAŃSKI PN – CHOROSZCZ – BIAŁYSTOK

Kiedy: 9-11.06.2021 r.

Miejscowość: Pomigacze – Narwiański PN – Choroszcz – Białystok

Nocleg: Majątek Howieny

Majątek Howieny

Podróże z dziećmi rządzą się swoimi prawami. Przykładowo zapominamy o eleganckich hotelach lub budżetowych hostelach, a w zamian wybieramy miejsca z mini zoo, trawnikami do grania w piłkę i placami zabaw. W ten oto sposób trafiliśmy do Majątku Howieny – miejscówki dość popularnej i instagramowej, szczególnie jeśli chodzi o sielskie boho wesela. Trochę o skansen, a trochę miejsce na rodzinną sobotę. Nam się bardzo podobało! Za noclegi w nowej części Sielanka ze śniadaniami zapłaciliśmy 540 zł. Dodatkowo oczywiście skorzystaliśmy z tutejszej restauracji, którą możemy polecić – rachunek 190 zł. Można oczywiście wpaść też bez noclegów, na sam obiad ze „zwiedzaniem”.

Choroszcz – Muzeum wnętrz pałacowych

Pałac Branickich w Choroszczy wraz z otaczającym go parkiem (nieco zaniedbanym) jest oddziałem Muzeum Podlaskiego w Białymstoku. Wewnątrz znajdziemy 2 piętra wystawy poświęconej właśnie wnętrzom pałacowym – meble, obrazy itp. Nam udało się również zobaczyć wystawę prac z konkursu na najlepiej odwzorowany strój z obrazu, co było dużo ciekawsze i dla mnie i dla Ignasia niż ekspozycja stała. Chociaż oczywiście i pałac z zewnątrz i wewnątrz jest piękny i dobrze zachowany. Wstęp kosztował nas 24 zł za całą rodzinę. Nie da się z wózkiem (schody wewnątrz), ale pałac jest na tyle mały, że spokojnie obejdziecie go z bąblem na rękach w 15 minut, bo tyle trwa zwiedzanie. Uwaga! W godzinach 13:30-14 jest przerwa techniczna, na którą oczywiście się załapaliśmy, ale panie z obsługi nas wpuściły mimo to, bo chyba i tak nie miały co robić przez cały dzień – odwiedzających było mało.

Narwiański Park Narodowy

To już trzeci park narodowy podczas naszej podróży! Na spacer po Narwiańskim PN wybraliśmy kładkę Śliwno-Waniewo, która ma około kilometra długości. Całość prowadzi przez drewniane kładki i kilka przepraw pływającymi, samoobsługowymi mostami. Wokół ścieżki możemy obserwować dzikie, podmokłe tereny. Jest bardzo malowniczo, chociaż widoki są dosyć jednostajne. Można z wózkiem. Kawałek od strony Waniewa kładka była zawalona (być może do tego czasu już ją naprawili lub zbudowali nową obok). Mimo zwykłego dnia roboczego poza sezonem na ścieżce kręciło się sporo osób i wycieczek szkolnych. Przed wejściem do parku trzeba kupić bilet online (kasa od strony Śliwna była zamknięta). Zrobicie to na stronie eParki. Bilet dla dorosłego kosztuje 6 zł.

Białystok

Białystok to miasto, w którym dość często bywamy, czy to przejazdem czy na weekend. Także tym razem potraktowaliśmy go nieco po macoszemu i spędziliśmy w nim po prostu miłe rodzinne przedpołudnie. Główną atrakcją Białegostoku jest oczywiście Pałac Branickich z przylegającym do niego ogrodem w stylu francuskim. Całość spokojnie i bez wstydu możemy nazwać polskim Wersalem. Po raz trzeci nie udało nam się zwiedzić wnętrz – na terenie pałacu miała być jakaś impreza i oprowadzanie odbywało się jedynie z przewodnikiem w określonych porach, a zwiedzanie z trzylatkiem i przewodnikiem po pałacu to średni pomysł, więc odpuściliśmy. Na rynku za to stał ogromny diabelski młyn i myślę, że w ogólnym rozrachunku był on dla nas większą atrakcją. Ja chyba trochę wyrosłam z takich przyjemności (a zawsze byłam pierwsza na najbardziej hardcorowych atrakcjach w parkach rozrywki). Moje serce matki miało sporo stresu podczas tej przejażdżki, ale chłopaki zachwyceni. Trzy kółka kosztowały nas 55 zł.

Dalej przetestowaliśmy kilka punktów gastro. Były lody Gusto na rynku – rachunek 14,50 zł, przyzwoite. Była zupka dla Ignasia i napoje dla nas w restauracji Browar Stary Rynek – rachunek 50 zł. A na obiad przepyszne dania w Kwestii Czasu – z czystym sumieniem możemy polecić, warto zarezerwować wcześniej stolik. Rachunek 94 zł.

Co jeszcze w Białymstoku z dzieckiem?

Kawałeczek od głównej, turystycznej części miasta znajdziemy niewielki, darmowy ogród zoologiczny, w którym mieszkają głównie nasze, polskie zwierzęta. Wybiegi są duże i zadbane, tak samo jak ścieżki i otoczenie pełne kwiatów i ciężkiej pracy ogrodnika.

Jeśli Wasze dzieci lubią interaktywne centra nauki warto udać się do białostockiego Epi-Centrum Nauki. Bilety kosztowały nas 66 zł, spędziliśmy tam sporo czasu, a Ignaś był zachwycony! Na nasze nieszczęście równolegle z nami szła szkolna wycieczka, ale staraliśmy się po prostu nie wchodzić im w drogę. Obsługa Epi-Centrum jest świetna i z uśmiechem na twarzy sama zaczepia zwiedzających, aby pokazać, uruchomić i wytłumaczyć eksponaty. Centrum jest oczywiście mniejsze niż warszawki Kopernik, ale dla nas to plus, bo spokojnie można obejść wystawę, wszystko obejrzeć, a się nie wykończyć. Polecamy i małym i dużym odkrywcom świata!

Podsumowanie finansowe: noclegi 540 zł + park narodowy 13 zł + gastro 364 zł + muzeum 24 zł + drobne wydatki 70 zł + diabelski młyn 55 zł + epicentrum 66 zł = 1132 zł

Dodaj komentarz