PODLASKIE – CZĘŚĆ 1 – ŁOMŻA I OKOLICE

Kiedy: 2-4.06.2021 r.

Miejscowość: Łomża + Drozdowo + Nowogród

NoclegPiękna Apartments Grey

Zgodnie z rodzinną tradycją 2 czerwca Mleczna Rodzina wyruszyła ze swojego warszawskiego domu na wakacje w nieznane! Po 1,5 godzinie drogi dotarliśmy do województwa podlaskiego w okolice Łomży (chociaż tym terenom jeszcze bliżej do Mazowsza). Do godziny meldunku w apartamencie było jeszcze dużo czasu, a więc żeby nie marnować go na szwędaczkę po mieście pojechaliśmy do pobliskiego Drozdowa. A cóż tam można zobaczyć?

DROZDOWO

MUZEUM PRZYRODY – DWÓR LUTOSŁAWSKICH W DROZDOWIE

Główną atrakcją tej niewielkiej miejscowości jest zdecydowanie Dwór Lutosławskich ze sporym ogrodem. Na terenie samego dworu znajdziemy niewielką wystawę wnętrz dworskich, a także duże Muzeum Przyrody. Za wstęp do muzeum dla naszej trójki zapłaciliśmy 20 zł. Wystawa jest dość oldchoolowa, pełna wypchanych zwierząt. W muzeum znajduje się również część poświęcona owadom oraz okazałe akwaria. W sąsiadującym, już nieco nowocześniejszym budynku znajdziemy gabloty z ekosystemami, trochę eksponatów interaktywnych oraz chatę zielarki. Z ciekawostek dla fanów historii dodam, że właśnie w tym dworze zmarł Roman Dmowski. W dworskim parku znajduje się ścieżka przyrodnicza, ale niestety podczas naszej wizyty była zamknięta ze względu na uszkodzenia, może jednak wkrótce ją wyremontują.

Przed dworem jest parking. Czas zwiedzania muzeum i parku z trzylatkiem 1,5-2 godziny. Po parku jak najbardziej można się poruszać z wózkiem, lecz na zwiedzanie dworu lepiej go porzucić.

REZERWAT PRZYRODY KALINOWO

Podążając za stadami majowych chrabąszczy z muzeum udaliśmy się do pobliskiego rezerwatu przyrody. Po kilku minutach spaceru – niestety wzdłuż drogi, chodnika brak – weszliśmy do lasu. Trasa, chociaż krótka okazała się uciążliwa, pełna komarów, stroma i trudna dla wózka, a do tego po prostu mało ciekawa. Na końcu wyznaczonej ścieżki trafiliśmy na kolejne utrudnienie – barierkę drogową. Spokojnie ten rezerwat możecie sobie odpuścić. Lepiej wybrać się na spacer w przeciwnym kierunku.

ŁOMŻYŃSKI PARK KRAJOBRAZOWY

Spójrzcie na mapkę, którą wrzuciłam powyżej. Idąc z rezerwatu z powrotem dworem z głównej drogi możecie skręcić w prawo wprost na tereny Łomżyńskiego Parku Krajobrazowego. I tę trasę bardzo Wam polecam. Przepiękna okolica, pełna rechotu żab i śpiewu ptaków. Ścieżka jest szeroka i utwardzona (to w zasadzie zwykła droga gruntowa), a więc będzie Wam wygodnie z wózkiem. A jeśli będziecie mieli ochotę trochę zboczyć i wejść na łąkę w poszukiwaniu większego kontaktu z przyrodą możecie to zrobić już na własnych nóżkach tak jak my.

ŁOMŻA

Po wielogodzinnych spacerach na łonie przyrody nadszedł czas, aby poznać pierwszą bazę noclegową. W Łomży postawiliśmy na niewielkie, ale w pełni wyposażone mieszkanko stosunkowo blisko centrum miasta. Piękna Apartments Grey to miejsce dość budżetowe (130 zł za noc za całość), całkiem wygodne, chociaż znajdujące się na ostatnim piętrze kamienicy bez windy.

Sama Łomża też niby jest ok, ale turystycznie nie ma za wiele do zaoferowanie, szczególnie rodzinie z dzieckiem. Z ciekawszych miejsc polecić możemy spacer ulicą Długą na Rynek (akurat był w remoncie), a następnie zejście w dół w stronę Narwi, gdzie znajdują się bardzo fajne bulwary spacerowe z ogromniastym placem zabaw. To tak akurat zajmie Wam maksymalnie 2 godziny i można się z Łomży zwijać. My z uwagi na nieco dłuższy pobyt przespacerowaliśmy Łomżę wzdłuż i wszerz, trafiliśmy nawet na miejską plażę.

Łomża kuleje także gastronomicznie, chociaż w lokalach jest tutaj dość tanio, za to nie wszystkie były jeszcze otwarte mimo ciepłych, czerwcowych dni i długiego weekendu. Pierwszego popołudnia stołowaliśmy się w Kebab i Pizza u Matteo – nie pytajcie, po prostu ten lokal znajdował się pod samym mieszkaniem, a nam nie chciało się nigdzie iść – pizzy akurat Matteo nie miał – rachunek 50 zł. Następnego dnia na deser weszły lody w sieciówce u Lodziarzy – rachunek 9 zł. A na obiad trafiliśmy do Texas BAR-B-Q na rynku – burgery były bardzo przyzwoite, a lane piwo kosztowało 6 zł (przez co przy sąsiednich stolikach towarzystwo było nader interesujące) – rachunek 50 zł. Przy bulwarach trafiliśmy też do sezonowego lokalu Ogródek nad Narwią ale to już typowo na orzeźwiające napoje po szaleństwie na placu zabaw.

SKANSEN KURPIOWSKI W NOWOGRODZIE

15 km na północny-wschód od Łomży znajduje się Skansen Kurpiowski. A że my skanseny lubimy nie mogliśmy sobie go odpuścić. Bilet dla naszej trójki kosztował 16 zł i obejmował spacer z przewodnikiem. Jak się okazało jedyną rolą owego przewodnika było otwieranie chat. Można również kupić bilet spacerowy bez zaglądania do chat za 3 zł. Ale ogólnie polecamy jednak dopłacić te kilka złotych i do budowli pozaglądać. Skansen nie jest rozległy, raczej wszystkie budynki są umieszczone blisko siebie. Przed wejściem znajdziemy parking. Czy można z wózkiem? Na upartego pewnie tak, ale skansen jest przepięknie umiejscowiony na skarpie nad Narwią, a więc trochę schodów i stromizn jest do pokonania.

Podsumowanie finansowe: apartament 260 zł + wstęp do muzeum 20 zł + wstęp do skansenu 16 zł + drobne wydatki 56 zł + gastro 140 zł = ok. 500 zł

Dodaj komentarz