Kiedy: 5-9.06.2019 r.
Miejscowość: Rogów + Łódź
Nocleg: Good Time Aparthotel
Arboretum Rogów
Kilka lat temu, gdy byliśmy jeszcze w liceum, pojechaliśmy na zieloną szkołę do Rogowa właśnie. Spędziliśmy kilka dni wędrując po różnych zakamarkach arboretum i ucząc się o przyrodzie. Byliśmy dość świeżą, zakochaną, klasową parą i niewiele z tego miejsca pamiętaliśmy oprócz jednej historii.
Kompletnie nie znam się na roślinach, doceniam ich piękno i lubię wśród nich przebywać, ale nie potrafię ich nazywać i katalogować. Po prostu ta wiedza nie chce siedzieć w mojej głowie. Podczas wycieczki mieliśmy długi spacer z przewodnikiem po arboretum, na koniec miał się odbyć test z wiedzy przekazanej przez znawcę. Do wygrania był roczny karnet wstępu do ogrodu. Ścieżki w arboretum są dosyć wąskie, gdy za przewodnikiem idzie 30 osób wycieczka rozwleka się tak, że ostatnie osoby ani nie widzą, ani nie słyszą co tam się z przodu dzieje. Tak wyszło, że przez całą drogę szłam na szarym końcu. Z przodu szli ci ambitni, nawet robili notatki. Ja przewodnika zobaczyłam i usłyszałam dopiero, gdy się z nami żegnał. W końcu przyszedł czas na obiecany test, kto wygrał nagrodę? No ja oczywiście! Żałowałam, że tego dnia nie zagrałam w totolotka, bo prawdopodobieństwo wygranej było podobne. Oczywiście z rocznego karnetu nie skorzystałam, bo nie miałam z kim i kiedy tam pojechać, ale historię to powiedzenia „głupi ma zawsze szczęście” mamy zawsze w zanadrzu!
Trochę z sentymentu, trochę z ciekawości postanowiliśmy odwiedzić ten ogromny ogród podczas naszej pierwszej wyprawy z Ignasiem. To miejsce to magia w czystej postaci! Idealne dla miłośników obcowania z przyrodą. Wspaniałe na długi letni spacer z dzidziuchem w wózku i na piknik na łonie natury. Bardzo zadbane, z nowoczesną infrastrukturą. Na pewno tam jeszcze wrócimy! Uwaga na kleszcze – szczególnie w leśnej części ogrodu.
Łódź
Łódź jest trudna mawiają. Łódź jest piękna mawiają. Łódź jest kontrastowa mawiają. My dyplomatycznie powiemy, że z Łodzią się nie polubiliśmy i nie zadziałała tu nawet zasada do trzech razy sztuka. Jasne, ma przyjemne fragmenty, ale zaraz obok czegoś przyjemnego jest coś do bólu przygnębiającego.
W Łodzi nocowaliśmy przy ulicy Piotrkowskiej w Good Time Aparthotel. I wszystko mogłoby być cacy, świetna lokalizacja, bardzo duży pokój, nawet czysto, z własną kuchnią. Tylko nasz apartament był chyba na ostatnim piętrze kamienicy, bez windy oczywiście. Przypominam, że podróżowaliśmy z niemowlakiem, a więc jego tobołów mieliśmy całą masę. Miejsce nie miało również własnego parkingu, a zaparkowanie w centrum miasta może być problematyczne. Wydaje się nam też, że zdarzyła się nam tam jakaś duchowa historia, ale do końca nie wiemy co mamy sądzić o nocnych hałasach w pokoju. Cena? 4 noce za 630 zł.
Co odwiedziliśmy w Łodzi?
EC1 i Księży Młyn – to podobnie jak Manufaktura pofabryczne tereny odnowione i przemienione w coś ciekawego zarówno dla mieszkańców jak i lokalsów. No i rzeczywiście EC1 jest cacy – byłam tam 2 razy na konferencji i bardzo miło wspominam. Księży Młyn też wydaje się być spoko, ale tam jednak został jeden problem, którym są ludzie pijani, bezdomni, śpiący na ławkach w pięknie odnowionych alejkach.
Przypomniałam sobie, że byliśmy w łódzkiej Palmiarni jak przeglądałam zdjęcia. Także chyba po arboretum w Rogowie, miejska palmiarnia nie zrobiła na nas piorunującego wrażenia. Rośliny są rzeczywiście okazałe, za palmiarnią znajduje się również ogród zewnętrzny. Na 40 minut można wpaść.
Łódzkie Zoo jest usytuowane spory kawałek do Piotrkowskiej. Pojechaliśmy tam tramwajem, a na miejscu okazało się, że Zoo przechodzi właśnie generalną przebudowę i na ten moment mogliśmy je sobie odpuścić, bo było wielkim placem budowy z dużą częścią wyłączoną ze zwiedzania. Ale przynajmniej napatrzyliśmy się na wizualizacje i wiemy, że po ukończonym remoncie, chcemy dać mu jeszcze jedną szansę. I oby wyglądało tak, jak na projektach, bo to może być coś przez wielkie C. I mówi Wam to Mleczna Rodzina – miłośnicy ogrodów zoologicznych.
Pasaż Róży – jeśli wiemy gdzie szukać, w którą bramę na Piotrkowskiej wejść, znajdziemy pasaż, w którym budynki są obłożone kawałkami luster. Robi to piorunujące wrażenie, szczególnie w słoneczne dni. Jeśli miałabym wybrać najpiękniejsze miejsce w Łodzi, byłby to właśnie Pasaż Róży. Uwaga – jeśli chcecie zrobić tam instagramowe zdjęcia, wybierzcie się o świcie – potem kręci się tam sporo osób.
Zaliczyliśmy też wielokrotnie spacer Piotrkowską, wizytę w OFF Piotrkowska oraz oczywiście kilka knajpek. Pamiętam posiłki w Tel Aviv, Otwarte Drzwi, Pizzeria Napoletana Forno Nero i meksykańska Senioritas z poprzedniej wizyty – wszystkie jak najbardziej do polecenia!