Czym skorupka za młodu nasiąknie… Wszyscy znamy to powiedzenie, ale czy się do niego stosujemy? Czy od pierwszych dni życia staramy się przekazać naszym dzieciom wartości, które są dla nas ważne? My próbujemy i efekty są całkiem niezłe.
Lubimy sztukę, wystawy, galerie. Lubimy muzea i te tradycyjne i nowoczesne. W takie miejsca zabieramy również Ignasia. Czasem są to wystawy skierowane do dzieci jak Praga Sensorycznie w Muzeum Pragi czy Dotknij Sztuki w U-jazdowskim. Czasem są to poważne, dorosłe muzea jak POLIN czy Muzeum Piwowarstwa. Odpowiednio prowadzone dziecko w każdym znajdzie dla siebie coś ciekawego. Czasem będą to eksponaty, a czasem inni zwiedzający. Pamiętajmy, że dzieci automatycznie nie rodzą się z podejściem „muzea są nudne” – to my ich takiego podejścia uczymy. Nie popełnijmy tego błędu.
Czego unikać, aby wizyta na wystawie nie zmieniła się w koszmar?
Po pierwsze nie rób nic na siłę – jeśli sam nie lubisz muzeów i wystaw, daruj sobie wychowanie przez sztukę. Znajdź dla siebie i swojego dziecka inne aktywności jak sport czy kontakt z naturą.
Zmień swoje przyzwyczajenia! Jeśli zawsze bierzesz przewodnika, audiobook, czytasz wszystkie opisy pod zdjęciami, a wizyta w galerii trwa zwykle kilka godzin – dziecko w tym czasie będzie się nudzić. Godzina- półtorej to max. Odpuść dokładne zwiedzanie wystaw. Skup się na pokazaniu miejsca dziecku, niech ono będzie Twoim przewodnikiem. Opowiadaj mu o tym, nad czym się dłużej zatrzyma – a pewnie to będą rzeczy grające, świecące, kolorowe, takie, których można dotknąć. Czasem ciekawsza będzie ławka, albo stojak na ulotki. Czasem wielki efekt zrobi ekspozycja. Wszystko jest ok!
Nakarm i przewiń dziecko przed wejściem. Polecam, aby było wyspane i gotowe do odkrywania świata. Zabierz nosidło/chustę, do wielu miejsc można wejść też z wózkiem. Jeśli chcesz mieć chwilę spokoju na zwiedzanie – zaplanuj wizytę w muzeum w porze drzemki. Wybierz dzień i godzinę, w której nie ma tłumów. Raczkujący niemowlak nie będzie wtedy zagrożeniem dla siebie i innych. Miej dziecko cały czas na oku! Ucz je, że nie powinno być zbyt głośno – jeśli to miejsce dla dorosłych. Mów do niego szeptem. Pilnuj, aby nie dotykało tego, czego dotykać nie wolno. Gdy widzisz oznaki znudzenia – zmień salę, zrób przerwę lub zakończ zwiedzanie.
W jakim wieku musi być dziecko, żeby skorzystało z wystawy?
Oczywiście do muzeów można zabierać już noworodki. Ale radość z odkrywania sztuki zaczyna się gdy dziecko zaczyna być bardziej kontaktowe. Na wystawy dla maluszków możesz spokojnie zabrać już raczkującego brzdąca. Dostosuj długość i intensywność aktywności do wieku, aby nie przebodźcować dzieciaczka.
Ile to kosztuje?
Dziecko do lat 3 za bilet najczęściej nie płaci. Czyli zostaje jedynie koszt biletów dla dorosłych. Wystawy dla najmłodszych często są dla wszystkich darmowe. Jeśli chodzi o inne miejsca można wizytę zaplanować tak, aby wypadła w dzień, gdy wstęp jest wolny. Większość muzeów i galerii taką promocję oferuje.
Wystawy dla maluszków
Teraz skupię się na ekspozycjach kierowanych bezpośrednio do najmłodszych miłośników sztuki. Warto śledzić strony muzeów i galerii. W Warszawie takie wystawy odbywają się czasem w U-jazdowskim, Zachęcie, Muzeum Etnograficznym, Muzeum Warszawskiej Pragi. Często są one czasowe, trwają kilka tygodni lub miesięcy. Małe dziecko mile jest widziane również na wystawach interaktywnych jak Giganty Mocy w Bełchatowie, w Muzeum POLIN (darmowa sala U Króla Maciusia w szczególności) czy w Centrum Nauki Kopernik i strefie Bzzz! dla dzieci do lat 5. W takim miejscu zasady są luźniejsze. Dziecko może swobodnie chodzić, dotykać, poznawać. Głośniejszy ton czy chwilowy płacz nikomu nie powinny przeszkadzać. Warto jednak pamięać, że muzeum czy galeria to nie plac zabaw. To miejsce edukacyjne, a nie sportowe.
Wystawom dla najmłodszych często towarzyszą dodatkowe wydarzenia jak koncerty, przedstawienia, performanse np. Smykowizje w U-jazdowskim. Bilety najlepiej zakupić online, nie są one drogie – na koncert muzyki ludowej w ramach Smykowizji zapłaciliśmy 30 zł za całą naszą trójkę.
Korzyści?
Kontakt ze sztuką jest korzyścią samą w sobie. Ponoć łagodzi ona obyczaje. Pozwala na poznawanie świata z innej perspektywy. Uczy zachowań, buduje poczucie estetyki. Pozwala na intereakcje z innymi ludźmi w innej sferze niż na co dzień. Rozwija wszystkie zmysły. I do tego jest świetną zabawą!
Wiele miejsc i wystaw do odwiedzenia jeszcze przed nami. Mam nadzieję, że po pandemii będzie nam jeszcze dane odwiedzić Zachętę i wystawę Co dwie sztuki to nie jedna. Z każdego takiego wypadu wracamy z pamiątką w postaci książeczki dla Ignasia (uwielbiam muzealne i galeryjne sklepiki i księgarnie).
Przekonałam Was do takiego spędzania czasu z maluszkiem?
1 Comment